Szczęść Boże!

Obiecałem na ostatnim spotkaniu z ks. Markiem, że wrócę do pewnych postawionych wówczas pytań. Miałem problemy z zalogowaniem się. Między innymi dlatego dopiero dzisiaj pojawiłem się na forum.

Pytania:
1. Dlaczego Kościół wymaga „wszystkich tych papierków” do zawarcia ważnego małżeństwa? Czy nie wystarczy, że kobieta i mężczyzna się kochają?

2. Dlaczego dobra kobieta, która nie zawiniła niczym, a została opuszczona przez męża, nie może być szczęśliwa, kiedy pozna mężczyznę, który ją naprawdę kocha, ponieważ wg. Kościoła nie może zawrzeć drugi raz małżeństwa?


Odpowiem najkrócej – te dwa pytania odpowiadają sobie.

Tzn.
Ludziom może się wydawać, ze to co między nimi jest -  to miłość. Miłości nie da się adekwatnie zdefiniować. Nie oznacza to bynajmniej, aby używając rozumu nie próbować jednak określić, na ile tylko ludzie potrafią – co to jest miłość. Kościół właśnie to robi. Oczywiście nie mamy takich narzędzi, żeby je przyłożyć do pary i powiedzieć: „Wynik badania jest pozytywny” – oni się kochają naprawdę i zawsze będą chcieli być razem.
Na dzień dzisiejszy zostały wypracowany właśnie te „papierki” – wymagania. One na ile to możliwe pomagają stwierdzić, czy to jest miłość naprawdę i czy jest szansa na trwałość związku. ( to dopowiedzenie do 1 pytania)

Niestety nie ma „takiego aparatu” ( patrz wyżej) i czasami małżonkowie rozchodzą się. Może się zdarzyć, że Kościół wprowadzi jakieś nowe jeszcze „papierki”, inne wymagania, aby ograniczyć możliwość tego typu rozwoju wypadków. Tym niemniej zawsze jest ryzyko. Decydując się na małżeństwo – RYZYKUJESZ. To znaczy – nie możesz być na 100 % pewny, że będzie tak jak sobie to wyobrażasz. ( Oczywiście ludzie się rozwijają, oczywiście wierzymy w coś takiego jak łaska Boża – pomocna, dająca możliwość przezwyciężenia każdej trudności). Ryzyko jest też takie właśnie – jeżeli on odejdzie, znajdzie inną żonę – BĘDZIE NA ZAWSZE TWOIM MĘŻEM !

Wydawać by się mogło, ze Kościół za wiele wymaga. Ależ … popatrzymy do pierwszego pytania. Kościół jest ludzki. Dlatego, aby ograniczyć ryzyko – pojawiają się papierki!


pozdrawiam
ks. Szymon